Pies uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech i ruszyłam przed siebie.
-Yyy… Tina?
-Tak?- odwróciłam się do psa.
-Ale wodospad w drugą stronę- odrzekł
-Oj… Sorcia. Jestem roztrzepana. Od samego szczeniaka- odparłam i wyszczerzyłam kły w szerokim uśmiechu- To może prowadź- powiedziałam
-A więc chodź za mną- odpowiedział pies i ruszył w kierunku wodospadu.
-Tina?
-Słucham?
-Czy twoja siostra…
-Ach. Tak. Zawsze taka była. Wredna i chamska. Przepraszam cię za nią. Charakter trudno zmienić. Przynajmniej u niektórych. Ona… nie lubi obcych. Zawsze była wobec nich wredna i pyskata. Ale kocham ją za to jaką jest. W końcu to moja jedyna bliska osoba, która mi została.
-Rozumiem- odparł spokojnie pies.
-Cieszę się- powiedziałam- Czy to ten wodospad?
-Tak.
-Jest piękny. Chodź trochę bliżej- odparłam
<Patrick?>
To już piąte opowiadanie dzisiaj. Dobrze wiemy z czym się to wiąże :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz