- Miło mi - podałem suczce łapę i
wyszczerzyłem się w przyjacielskim uśmiechu. Nancy zrobiła to samo. Na
pierwszy rzut oka wydawała się przyjazna, jednak z lekka podchodziłem do
niej nie pewnie. - Dlaczego idziesz gdzieś daleko w środku nocy? -
zadałem pytanie i przekrzywiłem łeb.
- Bo nie mogę spać - odparła trochę naburmuszona i uniosła wzrok ku
czarnemu, jak smoła niebu. - Też chciałam zadać Ci to pytanie -
prychnęła.
- Szedłem do swojej jaskini - wyjaśniłem i ziewnąłem przeciągle. Chciało mi się spać, ale nie wypada zostawić suczki samej w nocy... - To możesz kontynuować, pójdę sama - machnęła ogonem na boki i ruszyła przed siebie. Westchnąłem i spuściłem łeb. - Jak chcesz - wzruszyłem ramionami i poszedłem w przeciwną stronę, niż Nancy, szukać swojej jaskini. Potem poszedłem spać, bo sen sam mnie zmożył. ~Nad ranem~ Idą w kierunku jeziora, by zaspokoić pragnienia spotkałem tą samą suczkę rasy retriever z nowej Szkocji. <Nancy, dokończysz?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz