- Tak... A ty? - przeleciałam wzrokiem po całej długości suczki. Mała, złota cocker spanielka. Wygląda przyjaźnie.
- Nan - uśmiechnęła się. - Mów mi... Nan.
- A mi Sette. Pobawimy się?
- Tak, jasne!
Zaszczekałam wesoło i rzuciłam się na Nan. Bawiłyśmy się naprawdę długo, raz ja wygrywałam, raz ona... Zabawa była przednia! Nie mogłyśmy się powstrzymać od śmiechu! Jednak nagle...
< Nan, co się stało!? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz