W Sforze Psiej Duszy byłam już kilka dni, ale jeszcze nikogo nie poznałam. Krążyłam z kąta w kąt i obserwowałam innych. Nie lubiłam być w centrum uwagi, dlatego często siedziałam w cieniu.
Leżałam pod jednym z drzew, a pyszczek miałam położony na łapkach. Trochę mi się nudziło, ale nie protestowałam. Chciałabym z kimś pogadać, ale przecież nie podejdę tak po prostu... Powiedzmy sobie szczerze nie znam tu nikogo i sama pierwsza nie zagadam...
<ktokolwiek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz