- Przepraszam - powiedziałem
Nancy podniosła wzrok spowrotem, jej oczy zdawały się pytać "Za co?" Dlatego po chwili dodałem:
- No wiesz.... chciałem przeprosić za cały kłopot jaki ci sprawiłem.
- Spokojnie, to żadne kłopot. - uśmiechnęła się lekko
- W każdym razię chciałbym ci jakoś podziękować za pomoc.
- Co masz na myśli?
- No nie wiem, może jakiś spacer albo coś. Zrobię wszystko na co będziesz miała ochotę. - uśmiechnąłem się
- W porządku. - odpowiedziała
Postanowiłęm wstać jednak ledwo po tym jak to zrobiłem z powrotem wylądowałem na ziemi.
- Heh - powiedziałem zdołowany - Chyba jeszcze nie jestem na siłach.
- Nie martw się, w ciągu kilku godzin wszystko powinno wrócić do normy. - powiedziałą Nancy
- Mam nadzieję. - szepnąłem do siebie
- Jeśli chcesz to mogę ci potowarzyszyć do tego czasu.
- Chętnie - odpowiedziałem
Siedzieliśmy w jaskini i rozmawialiśmy co jakiś czas śmiejąc się z czegoś. Nudziło mnie to leżenie. Na szczęscie z każdą godziną było coraz lepiej. W końcu czułem się już w pełni sił. Niestety na dworze było już dość ciemno. Wstałem i powiedziałem:
- No to pora żebym zrewanżował ci się za tę pomoc. Chodź jest już dość ciemno a nie mam pojęcia co byś chciała.
<Nancy dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz